Jasieński Bruno - Oświadczyny poety
Бруно Ясеньски. Признание поэта.
О, эта Пани средь шумного зала,
Парфюм которой так чудесен,
В ней скрытый огонь ожидает кресала,
И пани любить сможет целый месяц.
Но для любви пани, должен признаться,
Надо кучу монет заиметь, не иначе,
А у нас только слов неизвестных плантации
И кенгуру, что по ним скачут.
Не зачислены мы ни в какой гильдии,
Не набивает нам брюхо business,
Потому что товар наш из мглы выделан,
И торговцы обходятся без нас.
Но о нас рапсодии поют площади
Всех городов , всех народов и языков,
И богаче мы всяких Ротшильдов,
Фабриканты неслыханных слов.
До моих белых оазисов
В тот пустынь нетоптанных край
Первым классом билет не заказывают
На круизный маршрут Red Star Line .
На моей маленькой яхте
Окружат тебя стаи рыбьи.
Острыми зубами , когда я в слезах, ты
Монограмму грусти из уст моих вырви .
Покажу я тебе этот остров прекрасный,
Где на виллах клавирствует Бах,
Где пасутся в цветущих лугах экстазно
Мои строфы о коровьих лбах.
Обомлела бы ты, коль показывать начал
Я поэзии новой сорта и калибры,
И речами любви , сверкая, поскачут,
Малые пташки колибри.
И ночью когда закружат тебя в danc"е
Пара пар, струящихся пестро,
Вдруг поскачут , смущая транс их,
Белые мыши странных строф.
О прекрасная чёрная дама,
Запах тела которой доводит до смерти,
У ворот ожидает вас во мраке упрямо
Автомобиль моего сердца.
O piękna Pani z krzeseł
Perfumom której chciałbym cały przesiąc,
Pani ma tyle ogni, których nikt nie skrzesał,
Pani może kochać cały miesiąc
A ja wiem, żeby kochać pani ma rację
Trzeba dużo pieniędzy i szklanych słoni,
A my mamy tylko słów nieznanych plantacje
I kangury skaczące po nich
Nie notuje nas żadna giełda
I nie tuczy nam brzuchów business
Bo nasz towar się utkać z mgieł da
I transakcją handlową drwi z nas
Ale o nas śpiewają rapsodie szyldów
Wszystkich krajów, narodów i mów
I jesteśmy bogatsi od wszystkich Rodszyldów
Fabrykanci nieznanych słów
Do moich białych oaz
Na piaskach pustyń niezdeptanych krain
Próżno z biletem pierwszej klasy wołasz
Podróżniczko z okrętu Red Star Line
Na moim małym jachcie
Okrąży cię białych ryb rój
Ostrymi zębami, nim zgubię w łzach cię
Monogram smutku z ust mi wypruj
Pokażę ci tam, jak na łąkach, na wyspach
Gdzie od will rozklawisza się Bach
Ekstatycznie się pasą, mnąc kwiaty w pyskach
Moje słowa o krowich łbach
Zdrętwiałabyś gdybym pokazywać ci zaczął
Wszystkie nowe gatunki raz i kalibry...
A słowa miłosne ćwierkając skaczą
Maleńkie, roztrzepane ptaszki kalibri
I gdy nocą opłynie cię dancing
Parą par strumieniących się pstro
Zaczną skakać i zmącą trans ich
Białe myszy dziwacznych strof
O piękna, czarna damo
Perfumy której ciała, jak jad uśmierca
Wyjdź, tam w mroku już czeka na ciebie przed bramą
Samochód mojego serca